Tłumaczenia przysięgłe Poznań – Blog

Blog mój traktuje o tłumaczeniach i pracy tłumacza

Czy na pewno tłumaczenia angielskiego na polski są łatwiejsze?

Objaśniając tytuł: łatwiejsze od tłumaczenia z polskiego na angielski,  co zawsze było trudne. Może przekornie postawione to pytanie, bo na język ojczysty niby oczywiście łatwiej. Bo ojczyznę- polszczyznę znamy. Czy na pewno?

Sporo słów, również w języku polskim, nastręcza nam problemów, gdy mówimy i ich formie i odmianie. Ostatnio zastanawiałem się nad poprawną formą w stosunku do normy języka mówionego – języka potocznego. A dotyka to też tłumaczenia angielskiego na polski, bo o ile poprawność językowa form języka pisanego „po angielsku” mocno się poprawiła, a to dzięki Internetowi, filmom dostępnym w oryginale (o książkach angielskojęzycznych nie mówimy, bo kto dzisiaj czyta książki?), o tyle z poprawnością językową tekstu w języku polskim bywa różnie.  I to bynajmniej nie jest grzech niepopełniany przez tłumaczy angielskiego.

Tłumaczenie angielskiego na polski, czy na pewno łatwiejsze?

To, co kiedyś wydawało się oczywistością, że na język ojczysty (piękne określenie mother tongue) jest prościej, w dzisiejszej polskiej rzeczywistości przestało takim być. Owocuje spadający na łeb na szyję poziom nauczania języka polskiego. Czytanie niektórych tłumaczeń angielskiego na polski to horror! Uczono nas, nasze pokolenie, że język polski trzeba znać i wymagano naprawdę poprawności w wysławianiu się  i w piśmie. Dzisiaj nawet tłumaczący popełniają grzechy językowe, które z grubsza można podzielić na:

– kalki językowe z tłumaczonego języka

Tu, niezależnie od języka, zdarza się kopiowanie form (przykładowo „angielskie przecinki” zupełnie inaczej stawiane niż te zgodne z polskimi zasadami interpunkcji). Niektórzy wprost boją się stawiać przecinki po polsku, a nawet nie wiedzą, że przecinek oddziela zdania podrzędnie złożone.  Drugi gatunek bezkrytycznego kalkowania (pisania przez kalkę, jeśli młodsi odbiorcy nie wiedzą, odsyłam do literatury fachowej) to pozorne spolszczenie form obcych. „Komputer gamingowy” – tak piszą uznane i znane portale komputerowe polskie. A co to za potwór? Zabukować czy zarezerwować, zając?

 

angielskie tłumaczenie nie może być kalkowaniem

angielskie tłumaczenie nie może być kalkowaniem

Gdy specjalista IT używa słowa „kastomizacja” , to można pokiwać ze zrozumieniem głową, jak nad żargonem fachowca-specjalisty, ale gdy redakcja portali (czyli wersji elektronicznych czasopism branżowych, choć funkcjonują już pisma wyłącznie w wersji internetowej) przepuszcza błędy, to jest to co najmniej dziwne. Specyfikacje to często dane techniczne, ewaluacja tak modna obecnie, to ocena, percepcja to odbiór. Najjaskrawszym przykładem była niedawno w dokumencie osoba określona jako „autoryzowany sygnatariusz”. A nie czasem – osoba upoważniona do podpisu?

– niezgrabności językowe, brak płynności lub niewłaściwe stosowanie słów

Ta grupa łączy się płynnie z poprzednią poprzez nieudane synonimizowanie języka spolszczonymi formami słownymi. Często niedobre użycie słowa powodowane jest brakiem wyczucia kontekstu językowego, a to skutek nieoczytania albo totalnego braku talentu językowego. Użyłem sam słowa totalny, obecnie dość nadużywanego, podczas gdy mamy absolutny, całkowity. Ale to drobniejszy błąd wobec pisania: „przegapiłeś powiadomienia” zamiast „przeoczyłeś” (źródło: Facebook komunikat własny). Czy każdy kto nie wszedł na profil przez dobę jest gapą?

O pomocach dla tłumacza piszemy na stronie: pomoce dla tłumacza. Każdy używa takiego zestawu, jaki jest mu niezbędny i pomocny. Istnieją pewne uniwersalne słowniki czy strony internetowe.