Tłumaczenia przysięgłe Poznań – Blog

Blog mój traktuje o tłumaczeniach i pracy tłumacza

Tłumaczu gdzie jesteś?

Mijają dni i tygodnie, a tłumacz milczy i nic nie pisze na blogu. Jaka tegoż jest przyczyna? Czy stracił wenę, wszystkie muzy odleciały, zabierając najciekawsze tematy, wyimaginowane i z życia wzięte, ze sobą? Czy wyczerpał całość zagadnień językowych, rozważań o wyszukiwaniu błędów, jakości tekstów źródłowych i i jej wpływie na efekt końcowy? A może tłumacz przysięgły w Poznaniu stracił zainteresowanie sprawami translatorskimi w całości?

Tłumacz nie pisze bloga, bo przekłada duży plik

Otóż, nie. Przyczyna jest zgoła prozaiczna, a zarazem ściśle powiązana z zagadnieniami tłumaczeniowymi: tłumacz przekłada, czyli pracuje! Ślęcząc nad wielkim plikiem albo wieloma rysunkami do tłumaczenia, nie ma grama czasu (tu licencia poetica zapędziła piszącego te słowa w kozi róg, bo czas wszak mierzy się  sekundami, chwilami, i innymi synonimicznymi jednostkami) na opisanie swojej pracy bądź podzielenie się refleksami i doświadczeniami ku potomności.

ulubiony tłumacza laptop i jego praca

Tu widać, które strony internetowe pisane są na zamówienie, przez autorów-widmo tudzież  „copywriterów”  bo kaleczywszy mowę ojczystą tak zwą się ci nieszczęśnicy, bo owi mają regulowany zamówieniami, systematyczny plan wypełniania treścią stron blogów i innych form literatury i publicystyki internetowej. Widać przy tym regularność, jak w zegarku, pojawiania się nowych wpisów. A autor – tłumacz? Gdy ma czas, dodajmy nie zajęty przez rodzinę i inne obowiązki, zasiada do pisania. Autentyzm? Treści ciekawe? Niewątpliwie. Forma nie-miałka? A i owszem. Systematyczność? Brak.

Gdy tłumacz ma wolne i planuje sobie

Teraz tłumacz planuje: będę pisał, bo zebrało mi się sporo zagadnień, o których pisać chciałbym, a mam co do powiedzenia. Życie niebawem skoryguje te plany-marzenia, następne zlecenie na kolejne 50 stron wymusi odstawienie bloga w kąt

Gdzie sieć internetowa ma kąty? Zapytałby korektor albo redaktor, lecz w tym przypadku autor sam powinien korygować przelane na ekran myśli nieuczesane.

Więc korzystajmy z dobrej passy tłumacza, z jego wolnego „od przekładu” „do przekładu”.