Czy tłumacz przysięgły, prowadzący repertorium w formie elektronicznej musi zgłaszać bazę danych osobowych zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych? Czy tradycyjnego repertorium to także dotyczy? Statystycznie wielu tłumaczy przysięgłych w Poznaniu zadaje sobie to pytanie, nie do końca znając odpowiedź.
Organizacja branżowa tłumaczy wyjaśnia
Co ciekawe, przepisy zwalniają z obowiązku rejestracji bazy danych osobowych notariusza, radcę prawnego i adwokata – więc osobę publiczną prowadzącą – podobnie jak tłumacz uwierzytelniony – repertorium wykonywanych czynności. Jednak o tłumaczu przepisy milczą, dlatego polscy tłumacze wystosowali zapytanie do ustawodawcy.
Odpowiedź ministerialna była nie do końca jasna – czy należy rejestrować zbiór danych zawarty w Repertorium czy nie. TEPIS, czyli Polskie Towarzystwo Tłumaczy Przysięgłych i Specjalistycznych, zorganizowało spotkanie, które odbyło się 11 kwietnia bieżącego roku, i na które zaproszono pana Bolesława Cieślika, naczelnika wydziału tłumaczy przysięgłych oraz pani Dyrektor Departamentu Rejestracji Zbiorów Danych Osobowych Generalnego Inspektoratu Ochrony Danych Osobowych (uff, pisząc wielką literą – zgodnie z oficjalną pisownią z roku 2008 – mam wrażenie że wnioskuję o kwestionariusz A38 jako Asterix z „12 prac Asteriksa” w domu, skąd wszyscy wychodzą jako wariaci – czyli zbiurokratyzowanego urzędu… )
Co zostało ustalone z przedstawicielami GIODO w kwestii repertorium?
Wracając do pamiętnego spotkania kwietniowego. Można ująć rezultat informacyjny owego spotkania w następującym wniosku: Repertorium tłumacza przysięgłego, w którym występują dane osób fizycznych, prowadzone w związku z działalnością zawodową lub zarobkową tłumacza – prowadzone w formie elektronicznej podlega zgłoszeniu do GIODO, chyba, że zawiera dane wrażliwe, wtedy zawsze należy je zgłosić.
Czym są dane wrażliwe?
Od maja 2018 roku wejdzie w życie RODO, nowe i bardziej restrykcyjne prawo ochrony danych osobowych narzucone przez Unię. Wprowadzone zostanie kategoria szczególnych kategorii. Obejmą one – za wikipedią:
- dane o stanie zdrowia, częste w tłumaczeniach medycznych
- dane ujawniające pochodzenie rasowe lub etniczne,
- poglądy polityczne,
- przekonania religijne,
- światopogląd,
- przynależność do związków zawodowych,
- dane genetyczne,
- dane biometryczne (co obejmuje np. głos, odciski palców, grupę krwi[2]).
- dane dotyczące seksualności,
- dane dotyczące orientacji seksualnej.
Czy takie dane zawiera repertorium? Częściowo tak, choćby pochodzenie etniczne – miejsce urodzenia i imiona rodziców pośrednio mogą informować o pochodzeniu. Porównując z ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 zmiany objęły głównie „seksualność” . Widocznie jest to ważne w dzisiejszych czasach.